23 cze 2014

Na sam początek wybaczcie że nie pisałam... Nie miałam weny... A teraz rozdział...
***
Rozdział 3-Porwanie
-Jak rozpoznać kiedy się w kimś zakochałeś? 

-To takie piękne uczucie. Masz tak jakby motylki w brzuchu. Zaczynasz myśleć tylko o tej osobie. A czemu pytasz?

-Nieważne, tylko się pytam

-" Pewnie myśli tylko o Lisannie. A mi mówi że nie ważne żeby mnie nie zranić"- myślała.

- No cóż czas spać. - powiedział i poszedł do łazienki. A potem dziewczyna.
***
Nastał kolejny dzień. Lucy obudziła się i pierwsze co zobaczyła to twarz chłopaka który spał obok niej. Dziwiło ją to bo miał swoje łóżko. Postanowiła wziąć małą kąpiel. Siedziała 10 min.
-"Hmm dlaczego? Dlaczego on spał w moim łóżku?" - rozmyślała
- Nie. Nie będę się tym teraz martwić.
Wyszła ubrała się i poszła zrobić śniadanie.
-Ohayou Luce... - powiedział Natsu wchodząc do kuchni. - Co tam pichcisz? - spytał
-Jajecznicę. -popatrzyła na chłopaka który trzymał się za brzuch. - Co ci...- Nie skończyła bo chłopak szybko odpowiedział
- U-mie-ram - z - gło-du. - Wydukał.
-Okey, okey... Trzymaj.
-Dzięki. 
Nie ma za... - nie zdążyła odpowiedzieć bo usłyszała...
-Dokładka !!!
-Jezu, gdzie ty to mieścisz? 
-Nie pytaj.
-Okey idziemy na misje!! Okrzykną radośnie...
-Okey.
- Przynajmniej Happi'ego nie ma - myślała
***
Pół godziny po...
Lucy i Natsu szli drogą która prowadziła wprost do lasu w którym była pewna jaskinia.
-Czuje jakąś złą aure.
-No co ty Luce... ja nic nie czuje.
-Ale ja tak. Mam złe przeczucia.
- Nie gadaj głupot.
Natsu nie słyszał żadnej odpowiedzi.
-Luce? Ej, Luce?- odwrócił się a tam nikogo nie było.
-Lucy!!!!!!!! Gdzie jesteś? Ej nie rób sobie żartów.- krzyczał w niebo głosy, ale nic.
-Cholera, Lucy słyszysz mnie?- znowu krzykną i znów odezwała się głucha cisza.
Rzucił się w bieg... Biegł szybciej niż gepard.
-A niech to. Gdyby był tu Happy to bym przeszukał większy teren.
-POMOCY!!!!!- usłyszał głos przyjaciółki.
Lucy!!- Biegł za głosem.
Nagle zobaczył 10 ludzi ze znakiem, znakiem którego nie spodziewał się jeszcze zobaczyć.
-Masaka, to przecież...
(wybaczcie nie znalazłam innego.)
- Natsu pomóż...
Nie skończyła gdyż została uderzona w głowę.
-Lucy.
Po chwili Natsu tak samo oberwał i stracił przytomność. Po 2 godzinach się ocknął.
***
 W gildii.
-Mam nadzieje że Natsu nic nie jest.- powiedział smutny Happy.
-Dajżobuja (sory nie wiem jak to się pisze) Happy. - Powiedziała Mira jak zawszę uśmiechnięta.
 -Ej Mira-chan mogę poprosić o jeszcze jedno piwo?!- W tle było słychać jak Wakaba krzyczy.
-Ej Wakaba nie za dużo to? - odpowiedział Makao.
-Hehe *hyc* chło*hyc*paki*hyc*piwa*hyc*nig*hyc*dy*hyc*nie*hyc*za*hyc*mało*hyc*
-Cana nie powinnaś tyle pić-upominała ją biała kotka.
-Nie martw się Carla. Nic mi nie będzie.
***
Biegł, i biegł... Nigdzie jej nie było. Nie mógł się poddać... Ale postanowił wrócić do Fairy Tail i prosić ich o pomoc... Bał się o nią. Była dla niego ważna. Poszedł na stacje.Wsiadł do pociągu. Był tak zestresowany że nawet mdłości sobie odpuścił. Po 2 godzinach dojechał.
Rzucił się pędem w stronę gildii. Szybkim ruchem wykopał drzwi z zawiasów i wskoczył do środka.
-Nat... - Lisanna krzyknęła ze szczęścia, ale chłopak przerwał jej w połowie...
-Porwali Lucy. - był zmęczony biegiem więc to wydukał.
-COO???????????????- krzykneli wszyscy, a mistrz spadł ze schodów.
-Ale jak to?
-Kto ją porwał.
Było słychać takie pytania.
-Nie wiem kto to był, ale mieli znak Zerefa. 
Mistrz gdy tylko usłyszał imię tej osoby złamał laskę którą trzymał w dłoni i wykrzyczał:
-To oznacza wojnę!!
*** 
Wiem badziewne co nie?
Jak by ktoś nie wiedział to końcówka wzięta z anime... Tak mi się spodobała.
No oczywiście tam było gdy mistrz zobaczył kto tak pięknie urządził Levy, Jet'a i Droy'a. 
No ale okey.
Przypominam pod każdym rozdziałem można składać zamówienia na one-shot'y.
Ale piszcie jakie paringi. No i gatunki. Bye bye.

22 cze 2014

Rozdział 2 - Sami
-Ty, ja i Happy.
-Nie bierzemy Erzy i Gray'a?
-Nie
-Dlaczego?
-Dlatego że Erza idzie na misję klasy S, a Gray wybiera się na misję z Juvią.
-Aham...
Dziewczyna zarumieniła się na myśl że będą tylko oni. Happy widząc zachowanie dziewczyny zaczął latać nad ich głowami i mówił ciągle 
-Oni się lllllubią.
-Misja to złapanie magów którzy zostali wyrzuceni z mrocznych gildii.
***
 Lucy szybko wybiegła z gildii żeby się spakować. Wbiegła do pokoju oparła się o ścianę próbując się pozbyć wypieków z twarzy. 
-"Dlaczego, dlaczego, dlaczego"- zadawała sobie to pytanie. -"Dlaczego ciągle o nim myślę? Zakochałam się? Nie, nie, to nie może być prawda. Jesteśmy tylko przyjaciółmi"- tylko te zdania chodziły jej po głowię. Lucy wstała i zaczęła się pakować. Trochę uspokoiła swoje myśli.
*** (Po pół godziny)
Blondynka biegła ile sił w nogach. Nareszcie dotarła na perom. Pociąg odjeżdżał za 15 minut.
-Już jestem - oznajmiła dochodząc do Natsu.
-O. Hej - uśmiechnął się 
-A gdzie jest Happy.- spytała
-A no widzisz, udało mu się zaprosić Carle na randkę no i nie mógł potem powiedzieć jej że leci na misję. Więc dziś sobie odpuścił.
-Aha- brązowooka próbowała ukryć rumieńce jednak to nic nie dało. Chłopak je zauważył.
-No to chodź idzie... - nie zdążył dokończyć ponieważ gdy tylko popatrzył na pociąg, od razu go zemdliło. 
-Racja chodź idziemy - weszła do pojazdu i zajęła miejsce.
Niestety los chciał że musiała wyjść i wciskać chłopaka do pojazdu. Zapierał się rękami i nogami. Powiedziała że zna jego największy sekret. (aut. Blefowała.). Ostatecznie wszedł i usiadł na miejscu. Stał się cały zielony. Gdy pociąg ruszył był ledwo żywy. Położył się jak by chciał usnąć. Lucy zaśmiała się. Nagle poczuła jak coś lub ktoś kładzie się na jej kolanach. Popatrzyła się na niego. Zaczęła bawić się jego włosami, co go uspokajało. Nagle oprzytomniała i zobaczyła że zbliżają się do miasta. Przestała się bawić i próbowała go obudzić. Pociąg się zatrzymał i wyszli. Natsu zaczął całować ziemię. Był raz w tym mieście więc wiedział gdzie co jest. Robiło się już ciemno więc musieli przenocować w hotelu. Weszli i przywitali się.
-Witamy. -Powiedzieli równocześnie.
-Dobry wieczór.- odpowiedziała recepcjonistka.
- Prosimy o pokój dla 2 osób? - powiedział chłopak. A dziewczynę znów oblały rumieńce.
-Proszę
-Dziękuje- uśmiechnął się
Pociągną dziewczynę za sobą. Weszli do pokoju. Pokój nie był wielki. Były 2 łóżka. Okno na świat. Z jednej strony było wejście do łazienki, a z drugiej do kuchni.
-Lucy mam do ciebie pytanie.
-Jakie?
-Jak rozpoznać kiedy się w kimś zakochałeś? 
-To takie piękne uczucie. Masz tak jakby motylki w brzuchu. Zaczynasz myśleć tylko o tej osobie. A czemu pytasz?-zapytałam cała czerwona. To pytanie ją zaskoczyło.
-Nieważne, tylko się pytam
-" Pewnie myśli tylko o Lisannie. A mi mówi że nie ważne żeby mnie nie zranić"- myślała.
- No cóż czas na kąpiel. - powiedział i poszedł do łazienki, po 10 minutach wyszedł i poszła
dziewczyna.

***
Koniec rozdziału 2 
Wybaczcie że nie ma obrazków ale nie chciało mi się szukać.