31 gru 2014

Rozdział 6. - Powrót do żywych
-Czemu? Czemu?!-opuścił swoją głowę.
Samotna łza spłynęła na pierś Lucy, gdzie znajdowało się jej już niebijące serce. Jednak czy aby na pewno niebijące?
 Nagle jej ciało zaczęło świecić. Kolor jej skóry wrócił.Jej serce znów zaczęło bić. Wendy wparowała do pokoju. 
-To chyba jakiś cud!-krzykneła
Lucy odworzyła swoje oczy.
-Co się dzieje.-zapytała
-Lucy!-krzyknął uradowany Natsu
-Co się dzieje..-spytała ponownie
-Przez pewien czas twoje serce nie biło.-powiedział Gray
-Co?!-zdziwiła się.
-Czy możecie nas zostawić?-spytał Natsu
Wszyscy wyszli. W sali zostali tylko różowo włosy i blondynka.
-Luce?
-Tak?
-Słyszałąś może co ówiłem?
-Kiedy?
-Gdy byłaś nieprzytomna.
-To że mnie kochasz?
-Więc słyszałaś?-szepnął zawstydzony.
-Tak.
Złapał jej dłoń.
-A ty?
-Co ja?
-Kochasz mnie?
-Natsu.-wyszeptał jej imię.
-Tak?
-Ja..-zaczeła
W tej chwili do sali weszli Wendy i mistrz.
-Lucy~san możesz jutro wyjść.
-Jutro urządzamy wielką imprezkę.-powiedział Makarov, po czym wyszli.
-Powiesz?
-Natsu kocham cię.
Chłopak ucieszył się. Przytulił się do dziewczyny.
-Kocham cię.-powtórzył. 
Rękę położył na jej policzku. Usiadł na łóżku i przymknął oczy. Lucy zrobiła to samo. Ich usta dzieliły milimetry. W końcu. Pocałunek był delikatny, ale wyrażał wiele uczuć. To był ich pierwszy w życiu pocałunek. Po chwili oderwali się od siebie.
-Powinnaś jeszcze odpoczywać.
-Racja.
Chłopak wyszedł.
*Następny dzień 16:00*
Lucy zeszła na dół. Wszyscy wiedzieli że ona i Natsu są razem. Oczywiście nie obyło nie bez pytań. Usiadła na krześle przy barze. Mira podała jej sok.
-I jak?-zapytała po chwili?
-CO jak?-nie wiedziała o co chodzi.
-No jak się chodzi z Natsu?
-A jest kochany... Trochę nadopiekuńczy.-uśmiechnęłam się.
-Ne ne jak całuje?-spytała Levy,
Lucy wypluła cały sok. I cała czerwona zaczęła się jąkać.
-Eee..no.. ten. Całowaliśmy się tylko raz.
-To ma takie miękkie usta.
-Zazdroszczę też chce...-zachichotała.
-No a Gajeel?
-On co ty.... nie lubię go.- zarumieniła się.
*Godzina 3 w nocy*
Zabawa na całego no Lucy postrzępiła się trochę. Była trzeźwa więc mogła "pilnować" Natsu który był strasznie upity. Mógł robić co chce i nie myślał o konsekwencjach. W końcu zrobił coś co zszokowało Lucy . Nie mogła w to uwierzyć. Natsu...
***
No jednak w sylwester wrzucam ale rozdział jest.

8 gru 2014

Rozdział 5 czy nie żyje?
-Kocham cię...
***
Lisanna która właśnie miała wejść zatrzymała się. Coś w niej pękło. Do tej pory lubiła Lucy, lecz teraz poczuła inne uczucie. NIENAWIŚĆ. Nienawiść ponieważ odebrała jej osobę którą kochała. Cofnęła się i uciekła.
*Natsu* 
-Heh... i po co ja to teraz mówię. Przecież i tak mnie nie słyszysz.-delikatnie musnął jej czoło.
*Lucy*
-Kocham cię....-usłyszała. Dziewczyna dryfowała w powietrzu.
-Czyj to głos? Natsu?-zamyślała się.
-Nie. To nie może być jego głos. Przecież jest moim przyjacielem. On kocha Lisanne.
Nie chciała robić sobie nadzieje ale krzyknęła.
-Też cię kocham!!!-odpowiedziała cisz. Nagle poczuła że robi się... cięższa.
-Lucy!!-usłyszała jego krzyk. Słyszała w nim strach. -LUCY!!!-znów.
*Natsu*
-Wendy. Szybko choć tu.-ona także go słyszała.
-Co się stało?-spytała małą niebiańska zabójczyni.
-Coś się dzieje z Lucy.
-Prosze szybko wyjść.-Marvell podbiegła do łóżka. Nad blondynką pojawiła się blado błękitna powłoka.
-Proszę. Uratuj ją. 
-Robię co w mojej mocy.
Minęły dwie godziny. Wendy wyszła ze łzami w oczach.
-Ona...ona nie żyje.
-C...c...co?!-wszyscy krzykneli z niedowierzeniem.
Natsu stanęły łzy w oczach. Szybko pobiegł na górę. Wbiegł do pokoju. Zobaczył ją. Leżała blada na łóżku. Podszedł do dziewczyny, chwycił jej dłoń i usiadł obok. Zaczął płakać. Jego łzy plamiły koszule którą miała na sobie.
-Dlaczego? Czemu umarłaś. -nadal płakał
-Czemu??!!
Wszyscy stali w drzwiach. Przyglądali się tej sytuacji, lecz nie spodziewali się tego co zrobił ognisty smoczy zabójca. Pocałował ją jedną ręką gładząc jej policzek. Po chwili się odkleił.
-Czemu? Czemu?!-opuścił swoją głowę.
Samotna łza spłynęła na pierś Lucy, gdzie znajdowało się jej już niebijące serce. Jednak czy aby na pewno niebijące?
***
Doczekaliście się. 
Nareszcie kolejny rozdział.
Wybaczcie ale nie miałam czasu pisać ale teraz mam czas wiec pisze.
Czekajcie na kolejny. Może się pojawi jeszcze przed świętami w ostateczności przed sylwestrem.